Zwierzęta jako ofiary przemocy domowej i systemowej

Trwa kampania “16 dni przeciw przemocy wobec kobiet”. Jak się jednak okazuje, często przemocy wobec kobiet towarzyszy zjawisko przemocy wobec zwierząt.

Dlatego dziś chcę wystąpić w imieniu tych najbardziej niemych ofiar przemocy – zwierząt i pokazać dwie jej zasadnicze odsłony: znęcanie się nad zwierzętami domowymi oraz przemysłową eksploatację zwierząt.

Oba wyżej wymienione obszary związane są ewidentnie z cierpieniem, bólem i krzywdą zwierząt, czyli istot, które czują, zaś ich potrzeby są deptane przez sprawców, wykorzystujących swoją pozycję władzy i siły. Różnica w tych dwóch odsłonach przemocy wobec zwierząt polega na tym, że pierwsza z nich – znęcanie się nad zwierzętami jest nielegalna, druga zaś – odbywa się w świetle prawa.

Prawo może być narzędziem ochrony ofiar przemocy, ale w stosunku do zwierząt wciąż pozostaje w wielu przypadkach narzędziem opresji.

Jak pokazały badania prowadzone w ramach tzw. zielonej kryminologii, głównie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, istnieje wyraźny związek między przemocą domową wobec kobiet a przemocą wobec zwierząt. W latach 90 w Stanach prowadzono wywiady z kobietami – ofiarami przemocy domowej, które uciekły do schronisk. Wynika z nich, że ¾ pytanych kobiet mieszkało wcześniej także ze zwierzęciem domowym, zaś w 71% przypadków sprawca znęcał się także nad tym zwierzęciem.

Polska niestety takich badań nie posiada i nie prowadzi. Europosłanka dr Sylwia Spurek zresztą wiele razy podkreślała, że państwo nie gwarantuje żadnych narzędzi instytucjonalnych, pozwalających łączyć zjawisko przemocy wobec kobiet z przemocą wobec zwierząt, a wystarczyłoby na dobry początek uwzględnić kwestię znęcania się nad zwierzętami w procedurze i formularzu Niebieskiej Karty, by chronić skuteczniej i kobiety i zwierzęta przed tym samym oprawcą.

A problem w Polsce jest. Jedna ze spraw, która wyszła na jaw i skończyła się wyrokiem za znęcanie się z art. 207 k.k. (nad rodziną) i z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt (nad zwierzętami) dotyczyła tego, że mężczyzna (mąż i ojciec) na oczach małych dzieci znęcał się nad kanarkiem i zastrzelił świnkę morską. Pamiętajmy jednak, że takich wyroków dotyczących przemocy krzyżowej jest mało nie dlatego, że przemoc się nie dzieje, ale dlatego, że w ramach przemocy domowej o zwierzętach się po prostu nie pamięta.

Tymczasem zwierzęta są najbardziej potrzebującymi ofiarami z uwagi na to, że nie mają żadnej szansy same zgłosić sprawy na policję, do sądu, zadzwonić po pomoc, gdy ktoś je bije, dusi, zamyka na wiele dni w ciemnym pomieszczeniu. Choć w Polsce prawo dotyczące ochrony ofiar ludzkich przed przemocą pozostawia wiele do życzenia, zarówno na poziomie samych przepisów, jak i ich egzekucji, to jednak ofiara ma pewne możliwości poszukiwania pomocy. Zwierzęta są jej pozbawione z przyczyn oczywistych różnic gatunkowych.

Tak, przemoc wobec zwierząt jest powszechna. Ta domowa stanowi jedynie ułamek, promil całej krzywdy zwierząt.

Rocznie 70 miliardów zwierząt na świecie zabijanych jest na mięso, futra, skóry. Odebranie życia czującej istocie, która ma świadomość, swoje potrzeby, często także swoją rodzinę – jest przemocą samą w sobie. Polega bowiem na władczym siłowym i bezwzględynym odebraniu komuś (zwierzę jest kimś, nie zaś czymś) wszystkiego – życia. Ale zanim odbierze się im życie – zwierzęta wiele tygodni, miesięcy, a czasem lat, spędzają, będąc traktowane jak produkty. Zamknięte w ciasnych klatkach (dopuszczona prawem klatka dla lisa na fermie futrzarskiej wynosi 0.6 m2!), bez możliwości ucieczki od tych, którzy chcą je wykorzystać, często tak ściśnięte, że krzywdzą się nawzajem (akty kanibalizmu wśród kur), zmuszane przemocą do wykonywania “sztuczek”, karmione na siłę, pozbawiane kontaktu z potomstwem.

Krzyczą, ale ten krzyk jest zamknięty w wielkoprzemysłowych zakładach zdala od miast. Z kolei te, które nie wydają dźwięków słyszalnych dla ludzkiego ucha, jak ryby, nawet nie są izolowane z publicznego widoku. Masowo trzęsą się ze stresu w supermarketach – przedświąteczne karpie, bez wody, z ciałem oblepionym torbą foliową jak na ziemniaki.

Po co to piszę? Bo trzeba głośno mówić o krzywdzie tych istot, które same nie mają szans zostać usłyszane w systemie. W systemie, który tworzy człowiek, włącza zwierzęta arbitralnie do niego, ale nie zapewnia żadnej instytucjonalnej reprezentacji.

Głośne, odważne stawanie w imieniu zwierząt – ofiar to bardzo ważny element w dążeniu do ich ochrony przed przemocą, zarówno tą domową, jak i przemysłową.

Chcę też, byśmy miały i mieli świadomość, że nie będzie świata bezpiecznego dla ludzi, kiedy równolegle dzieje się tak potężna krzywda zwierząt. Komory gazowe nie zniknęły – wciąż gazuje się zwierzęta.

Więcej na temat problematyki przemocy wobec zwierząt z uwzględnieniem także mechanizmów przemocy w ogóle można znaleźć w mojej książce “Prawa zwierząt. Praktyczny przewodnik”, wyd. Wolters Kluwer Polska, zwłaszcza w rozdziale “Przemoc, ofiara, sprawca” .

Karolina Kuszlewicz – adwokatka, ekspertka w zakresie prawnej ochrony zwierząt i przyrody. Członkini Komisji Legislacyjnej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej i Zespołu ds. Kobiet przy NRA. Pełni funkcję Rzeczniczki ds. ochrony zwierząt przy Polskim Towarzystwie Etycznym. Edukatorka i publicystka. Pisze m.in. dla portalu prawo.pl i Krytyki Politycznej. Autorka książek o tematyce prawniczej. W listopadzie 2017 roku zajęła pierwsze miejsce w rankingu Rising Stars – Prawnicy Liderzy Jutra. Prowadzi bloga wimieniuzwierzat.com